Jak ona to robi

Nigdy nie należałam do osób, którym wystarczy siedzenie w domu. Od zawsze korciło mnie, aby zacząć robić coś na własny rachunek czy, nazwijmy rzeczy po imieniu, pracować na swoje nazwisko i własny sukces. Samorozwój, aktywność zawodowa, ale i aktywność fizyczna, a także spotkania towarzyskie nakręcały mój wewnętrzny motorek do działania. Czasu było zawsze za mało, bo któż go ma w nadmiarze? Dawałam sobie radę całkiem dobrze. Jednak kiedy na świecie pojawił się mój chory Synek, musiałam kompletnie przeorganizować życie swoje i całej naszej trójki. Nagle doba stała jeszcze krótsza, worki pod oczami większe, a potrzeba wyjścia z domu i zrobienia czegoś dla siebie – niewyobrażalnie silna.

🌍 strona www

Wydawnictwa: